Niemedyczne forum zdrowia
28-03-2024, 12:01 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: Wesprzyj Fundację Biosłone --> kliknij
 
   Strona główna   Pomoc Regulamin Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 [2] 3   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: DoomGuy - Niestrawność  (Przeczytany 44583 razy)
DoomGuy
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 11.07.2014
Wiadomości: 29

« Odpowiedz #20 : 27-08-2014, 18:47 »

Wciąż nie udało mi się wymyślić odpowiedniej diety dla siebie - prawie wszystko co do tej pory jem wywołuje jakieś objawy. Wyłoniło się kilku "kandydatów" na produkty, które szkodzą mało albo w ogóle:
- jajka na miękko (luzem)
- schab gotowany
- fasolka szparagowa
- prawdopodobnie indyk gotowany (filet)

Do przetestowania jeszcze różne rzeczy, w tym kasza jaglana. Wstrzymuję się z I DP, na razie mam spore problemy w ułożeniu jakiegoś nieszkodliwego jadłospisu bez tego. Kieruję się w stronę lekkostrawnych produktów, bo takie mi najmniej szkodzą.

Po dzisiejszym obiedzie: kasza jaglana + kalafior + fasolka szparagowa, masło + jajka na miękko mam wzdęcia w żołądku i trochę piecze. Kalafior odpada, zawodzi już któryś raz, a szkoda bo bardzo lubię. Nie wiem co z tym masłem, czasem jak jem jajecznicę na maśle to objawy są słabe, ale coś tam czuję.

Obawiam się, że dieta, która będzie mi służyć jednocześnie może mieć mało tłuszczów i nie wiem jak to zrektyfikować (w tym momencie masło jest głównym tłuszczem + śmietana). Jeszcze na pewno w którymś momencie wrócę do np. karczku wieprzowego, by sprawdzić jak tam po nim.

Śmietana do koktajlu zmieniona na śmietanę 18% Klimeko.
Egzema ustała prawie całkowicie.
« Ostatnia zmiana: 28-08-2014, 14:55 wysłane przez Agata » Zapisane

Kozaczek
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 9.01.2011
Wiedza:
Skąd: Szczecin
Wiadomości: 2.159

« Odpowiedz #21 : 27-08-2014, 19:36 »

Cytat
Egzema ustała prawie całkowicie.

Brawo. Skąd ja to znam?
Ale idziesz do lekarza, to mówi, że to nie uleczalna choroba, taka Twoja uroda. A tutaj proszę, półtora miesiąca  i po imprezie.
Zapisane
VVV
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 645

« Odpowiedz #22 : 27-08-2014, 20:59 »

Po dzisiejszym obiedzie kasza jg. + kalafior + fasolka szp. masło + jajka na miękko mam wzdęcia w żołądku i trochę piecze.
mam spore problemy w ułożeniu jakiegoś nieszkodliwego "jadłospisu".

Taka inspiracja do przetestowania,
skoro poszukujesz magicznego dnia
:

zamiast warzyw:


zamiast (fasolka szparagowa + jajka):
mięso wieprzowe (może mielone) duszone na minimalnym ogniu
(odrobina smalcu do tego?)

zamiast masła i śmietany:
koncentrat pomidorowy + oliwa z oliwek + wrzątek (szybka zupa pomidorowa)

zamiast kaszy jaglanej:
kasza gryczana
albo lepiej - zamiast kasz - więcej soku wielowarzywnego

na śniadanie:
(bez jajka !!!)
ziemniaki gniecione + smalec / frytki domowej roboty na smalcu.

Cytat
Obawiam się, że dieta która będzie mi "służyć" jednocześnie może mieć mało tłuszczów
smalec, oliwa z oliwek, tłuszcz kokosowy wchłaniają się nawet przez skórę,
dopóki się ich nie pomiesza z czymś co zapala jelita - musi być dobrze.

prawdopodobnie indyk
Jeśli już drób to może kaczka, może serca indycze, może serca drobiowe, wszystko lekko duszone na minimalnym ogniu z dodatkiem najlepiej po uduszeniu odrobiny smalcu czy oliwy z oliwek do smaku.

Moje sprawdzone "bezpieczne danie" danie poza domem, korzystając gościnnie z kuchni to kupić pół kilo serc drobiowych, do tego szklanka wody, zagotować powoli pod przykryciem, zdjąć z ognia, dodać 200g koncentratu pomidorowego, 100g oliwy z oliwek i mamy serca drobiowe w sosie pomidorowym. Analogicznie zamiast serc można użyć mięsa wieprzowego mielonego (najlepiej mielonego na życzenie w sklepie) i wtedy otrzymujemy, "klopsy w sosie pomidorowym", sól pieprz do smaku.
:-)
« Ostatnia zmiana: 27-08-2014, 21:24 wysłane przez VVV » Zapisane
DoomGuy
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 11.07.2014
Wiadomości: 29

« Odpowiedz #23 : 28-08-2014, 19:13 »

Taka inspiracja do przetestowania,
skoro poszukujesz magicznego dnia
:

zamiast warzyw:

Hmm, soki nie są polecane w ogóle w DP, w książce napisane jest, że wywołują zaburzenia jelitowe i zakłócają oczyszczanie (str. 227). Ja soków nie piję już od paru lat.


zamiast (fasolka szparagowa + jajka):
mięso wieprzowe (może mielone) duszone na minimalnym ogniu
(odrobina smalcu do tego?)
Nie jestem na pewno żadnym "mistrzem patelni" ale czy duszenie nie zaczyna się od wrzucenia jedzenia na jakiś tłuszcz? Czyli smalec być i tak musi. Jest to ciekawa opcja (choć jak kiedyś robiłem na patelni mielone mięcho to wyszło słabo - zbite takie i brzydkie)


zamiast masła i śmietany:
koncentrat pomidorowy + oliwa z oliwek + wrzątek (szybka zupa pomidorowa)
Rozumiem, że masła (sklepowego) nie polecasz ze względu na śladową zawartość laktozy i jakichś białek?
Kurcze, tak się składa że nie lubię oliwy, ani w smaku, a nawet w MO mnie denerwuje i drapie gardło (chyba że to wina tej konkretnej oliwy której używam). A koncentrat - jako pochodna pomidorów - nie jest przypadkiem niekorzystna przy gojeniu układu pokarmowego? "Utrudniają a wręcz uniemożliwiają" - dopiero w III DP można testować.


zamiast kaszy jaglanej:
kasza gryczana
albo lepiej - zamiast kasz - więcej soku wielowarzywnego
Jest jakaś konkretna różnica pomiędzy gryczaną a jaglaną? Ostatnio cały czas jadłem gryczaną i mi się po prostu zaczęła nudzić - więc użyłem jaglaną. Fakt, smakuje gorzej, ale nie jest tragiczna.


na śniadanie:
(bez jajka !!!)
ziemniaki gniecione + smalec / frytki domowej roboty na smalcu.
Obawiam się, że takie frytki mogły by mi "udupić" żołądek na pół dnia smile. Choć kiedy nie miałem problemów z nim, jadałem takie fryty na smalcu i czułem się po nich całkiem nieźle. Nie wiem czy w ogóle możliwe jest u mnie gotowanie czegokolwiek na śniadanie, musiałbym wstać o 5 rano i gotować ziemniaki... Prędzej zrobiłbym podwójny obiad, i zostawił połowę na następny dzień na śniadanie.


prawdopodobnie indyk
Jeśli już drób to może kaczka, może serca indycze, może serca drobiowe, wszystko lekko duszone na minimalnym ogniu z dodatkiem najlepiej po uduszeniu odrobiny smalcu czy oliwy z oliwek do smaku.

Moje sprawdzone "bezpieczne danie" danie poza domem, korzystając gościnnie z kuchni to kupić pół kilo serc drobiowych, do tego szklanka wody, zagotować powoli pod przykryciem, zdjąć z ognia, dodać 200g koncentratu pomidorowego, 100g oliwy z oliwek i mamy serca drobiowe w sosie pomidorowym. Analogicznie zamiast serc można użyć mięsa wieprzowego mielonego (najlepiej mielonego na życzenie w sklepie) i wtedy otrzymujemy, "klopsy w sosie pomidorowym", sól pieprz do smaku.
:-)
Brzmi smacznie, ale chciałbym się dowiedzieć o tym koncentracie pomidorowym - według DP zakazany w pierwszych etapach jako blokada gojenia. Z resztą w temacie o w.z.j.g. było porównanie gojenia skóry do gojenia jelita - po posmarowaniu ketchupem.

Dzięki za rady, nie chcę wyjść na marudę i nie mówię że z nich skorzystam, ale sugestie są mile widziane.

Co do mnie to dzisiaj znowu gorszy dzień. Jakby na złość tego co napisałem wczoraj - jajka na miękko dzisiaj nie dały rady tak jak wcześniej i było odczucie leżenia na żołądku po jakimś czasie. Na obiad wykończyłem resztę fasolki szparagowej którą miałem, kasza gryczana i masło - odczucie na początku przyspieszone tętno i trochę się gorąco zrobiło (dosłownie - w żoładku) ale jakoś w miarę się uspokoiło po czasie. Na prawdę nie wiem czy jest jakikolwiek pokarm który uspokoi ten "cholerny" żołądek. Może po prostu powinienem jeść zdrowo i bardzo cierpliwie czekać aż samo minie? Tzn nie zupełnie samo - MO, KB, DP itp. I bez kombinacji. To szukanie odpowiednich produktów jest męczące i deprymujące kiedy wydaje się że coś odkryłem, a po paru dniach okazuje się że to pomyłka.

Chętnie używałbym więcej smalcu, ale mam dostęp tylko do sklepowego - a nie wiem czy taki się nadaje? Jak nie no to mogę zrobić ze słoniny (nigdy nie robiłem) - oczywiście też ze sklepu.
Zapisane

VVV
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiadomości: 645

« Odpowiedz #24 : 28-08-2014, 19:50 »

Cytat
Hmm, soki
No nie wiem, warzywa jako takie składają się z części suchej i z soku warzywnego. Na sokach warzywnych trzeba uważnie czytać skład, lepiej byłoby je robić samemu z własnych warzyw z własnego ogrodu, ale nie każdy ma czas i możliwości. Ten sok warzywny co wspomniałem ma taki dosyć ciekawy ostry smak, nie ma tendencji do bulgotania.

Cytat
czy duszenie nie zaczyna się od
To co wspomniałeś to duszenie ze wstępnym obsmażeniem, można bez. Ja rozpatruję dwie cechy duszenia, brak lub minimalny dodatek wody, temperatura do 100 stopni, pod przykryciem (atmosfera pary wodnej zapobiega kontaktowi potrawy z tlenem), wartości z potrawy nie przechodzą do wody jak przy gotowaniu, czas zależnie od efektu jaki chcemy osiągnąć, ale generalnie im krócej tym lepiej.

Cytat
A koncentrat - jako pochodna pomidorów - nie jest przypadkiem niekorzystna przy gojeniu układu pokarmowego?
Bardziej bym się zastanawiał nad nietolerancją białek zawartych jajach, a jadanych codziennie, nic tylko poczynić własne obserwacje. Wiesz, czasami ludzie dziwnie rozumują, np. chleb z szynką, zaszkodziło, znaczy wieprzowina szkodzi, chleb z żółtym serem zaszkodziło, znaczy żółty ser szkodzi, biały ser, nie zaszkodził, znaczy, że biały ser można jeść, a tu w tym przykładzie mamy chemię w szynce i gluten w chlebie. Owszem pomidory są z roślin psiankowatych i nie każdemu pasują, co do zgodności z DP to nie wiem, są kompetentniejsze osoby by się na ten temat wypowiadać.

Cytat
jakaś konkretna różnica pomiędzy gryczaną a jaglaną?
Kasza gryczana nie jest zbożem.

Cytat
jadałem takie fryty na smalcu i czułem się po nich całkiem nieźle.
Brzmi zachęcająco, śniadanie to najlepiej zjeść na kolację.

Cytat
ketchupem
to nie jest koncentrat pomidorowy, tak samo jak szynka nie jest wieprzowiną, dodatek chemii to wielka różnica.

Cytat
czy jest jakikolwiek pokarm który uspokoi ten "cholerny" żołądek
Może spróbuj nie-jaja, weź pod uwagę, że reakcja po spożyciu czegokolwiek jest rozłożona w czasie, nawet może być znacząca 48h po opuszczeniu przez resztki potrawy układu pokarmowego. A przeciwciała IgG wygasają tygodniami.

Cytat
a po paru dniach okazuje się że to pomyłka.
Jedzenie czegokolwiek więcej niż dwa dni pod rząd znacząco zwiększa reakcję na dany produkt, zwłaszcza mowa tu o białkach danego gatunku zwierzęcia.

Cytat
Chętnie używałbym więcej smalcu, ale mam dostęp tylko do sklepowego - a nie wiem czy taki się nadaje?
Smalec to smalec, jeśli jest wybór to warto wybrać taki co nie ma smaku, ani zapachu, czasami zdarzają się nieśnieżnobiałe co pachną spaloną świnią i takie korzystne nie są.

Cytat
Może po prostu powinienem jeść zdrowo i bardzo cierpliwie czekać aż samo minie?
O tak, zależy czy uważasz, że zdrowe jedzenie ma nasilać cierpienie czy nie.

No to masz wyzwanie, skreślić co do ułamka grama z listy jadalnych rzeczy zboża, produkty mleczne i NADUŻYWANE jaja do odwołania, o ile mnie pamięć nie myli to DP opiera się na mięsie, warzywach, tłuszcze dozwolone, więc jakiejś piramidalnej sprzeczności nie ma.

Cytat
że masła (sklepowego) nie polecasz
To proste, jeśli masz kłopot po spożyciu masła, a tego kłopotu nie masz po spożyciu smalcu to zastępujesz masło smalcem. Ważne by ta fasolka szparagowa polana masłem lub smalcem nie była z pomijanym w rozważaniach "niewinnym z definicji" jajkiem sadzonym, bo tak to można obserwować chaos. Także, jeśli jajka zjedzone godziny wcześniej dotrą akurat wtedy do "słabszego" odcinka jelita, co przy wzjg na ten przykład znajduje się na końcu.

Owocnych poszukiwań życzę.
:-)
« Ostatnia zmiana: 28-08-2014, 20:16 wysłane przez VVV » Zapisane
DoomGuy
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 11.07.2014
Wiadomości: 29

« Odpowiedz #25 : 29-08-2014, 18:11 »

Dobra, niech będzie. Jaja odstawiam i masło odstawiam.
Na ten moment, w skrócie:
białka - indor (filet), schab, spróbuje też wołowinę bo mam ochotę od dawna
węglowodany - kasza gr, ziemniaki (gotowane w skórach)
tłuszcz - smalec
surówka - ?
Tu luka którą nie wiem czym zapełnić. Gotowane warzywa typu kalafior powodują (prawdopodobnie) wzdęcia, zakładam że kapusta biała też. Szparagowa nie jest polecana (przez właściwości wzdymające, czy co innego?). Mam problem z trawieniem surowych warzyw i alergię (a'la alergia na pyłki) na niektóre owoce. W weekend chce zrobić kapustę kiszoną "parzonka lwowska" 2 raz - pierwszy był porażką bo za mało wywaru z ziemniaków mi wyszło, i słoik kapusty poszedł się kochać.

Śmietanę mam w lodówce jeszcze, a jest taaaaaaka smaczna, więc i tak wykorzystam do KB, przynajmniej dopóki się nie skończy.

Dzisiaj z totalnego braku laku i testu jadłem SAMĄ kaszę gryczaną. Wybitnie nieatrakcyjny posiłek. Po nim jakieś 30 min troszkę ciężkości na żołądku ale szybko ustąpiło i było dosyć nieźle.
Zapisane

Mic
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 08.2013 - 09.2014
Wiadomości: 49

« Odpowiedz #26 : 29-08-2014, 20:58 »

Doomguy masz prawdopodobnie problem z nieprawidłowym zasiedleniem bakterii w jelitach. Aby usunąć wzdęcia, gazy, biegunki, zaparcia itp. ja zwróciłbym uwagę aby:

Unikać lub mocno ograniczyć rzeczy, które długo zalegają w jelitach i często fermentują: buraki, por, cebule, czosnek, brokuły, brukselki, kapuste, koper, kiszonki, kalafior, różne fasolowe, grzyby, jabłka, arbuz, pistacje, nerkowce, jeżyny, wiśnie, gruszki, śliwki.

Za te rzeczy można: papryke, ogórki, marchewke, seler, kukurydze, sałate, dynie, cukinie, ziemniaki, pasternak, pomidory, rzepe, pietruszke, szczypior, szpinak, banany, winogrona, jagody, melony, cytryne, pomarańcze, migdały, fistaszki, orzechy włoskie.

Jak jesteś na DP to dostosuj to do odpowiedniego etapu i po prostu testuj na sobie. Rzeczy ograniczane włączyłbym ostrożnie po ok 6 tygodniach.
Zapisane
Gibbon
*


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: Nie stosuję.
Wiedza:
Wiadomości: 1.370

« Odpowiedz #27 : 30-08-2014, 07:08 »

Wciąż nie udało mi się wymyślić odpowiedniej diety dla siebie - prawie wszystko co do tej pory jem wywołuje jakieś objawy. Wstrzymuję się z I DP, na razie mam spore problemy w ułożeniu jakiegoś nieszkodliwego jadłospisu bez tego.

Po dzisiejszym obiedzie: kasza jaglana + kalafior + fasolka szparagowa, masło + jajka na miękko mam wzdęcia w żołądku i trochę piecze.

Jak chcesz cokolwiek ustalić robiąc takie miksy?

Cytat
Wstrzymuję się z I DP, na razie mam spore problemy w ułożeniu jakiegoś nieszkodliwego jadłospisu bez tego.

Więc dlaczego nie zastosujesz diety monotematycznej?





Zapisane
DoomGuy
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 11.07.2014
Wiadomości: 29

« Odpowiedz #28 : 30-08-2014, 10:31 »

Wciąż nie udało mi się wymyślić odpowiedniej diety dla siebie - prawie wszystko co do tej pory jem wywołuje jakieś objawy. Wstrzymuję się z I DP, na razie mam spore problemy w ułożeniu jakiegoś nieszkodliwego jadłospisu bez tego.

Po dzisiejszym obiedzie: kasza jaglana + kalafior + fasolka szparagowa, masło + jajka na miękko mam wzdęcia w żołądku i trochę piecze.

Jak chcesz cokolwiek ustalić robiąc takie miksy?

To było raczej przypadkowe danie, chciałem zużyć to co miałem już kupione w lodówce. Masz rację co do miksów, muszę się powstrzymać od robienia takich.

Cytat
Cytat
Wstrzymuję się z I DP, na razie mam spore problemy w ułożeniu jakiegoś nieszkodliwego jadłospisu bez tego.

Więc dlaczego nie zastosujesz diety monotematycznej?

Właśnie do tego dążę - jeśli wyjdzie kapusta kiszona - to sprawdzę jak na to reaguje. Reszta też "się ustala" - indyk, ziemniaki.

Dobra, ale jeszcze sprawa KB. Na diecie mono - dozwolony? Na bazie samej wody - bo śmietana odpadnie.
« Ostatnia zmiana: 30-08-2014, 10:39 wysłane przez DoomGuy » Zapisane

Kozaczek
*


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: 9.01.2011
Wiedza:
Skąd: Szczecin
Wiadomości: 2.159

« Odpowiedz #29 : 30-08-2014, 18:21 »

Cytat
Dobra, ale jeszcze sprawa KB. Na diecie mono - dozwolony? Na bazie samej wody - bo śmietana odpadnie.

Tak, KB na diecie mono można.
Zapisane
DoomGuy
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 11.07.2014
Wiadomości: 29

« Odpowiedz #30 : 02-09-2014, 21:11 »

Od poniedziałku dieta mono - ziemniaki, indyk i kapusta biała (i KB).
Kapustę posiekałem i podgotowałem ok minutę. Niestety czułem się po tym fatalnie! Prawie zgagę miałem, co się nie zdarzyło już lata, no i oczywiście wszystkie inne złe objawy. Wymieniłem to dzisiaj po pracy na kapustę kiszoną "z beczki" z warzywniaka. 1000 razy lepiej się czuje po posiłku z kiszoną niż gotowaną.
Zapisane

DoomGuy
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 11.07.2014
Wiadomości: 29

« Odpowiedz #31 : 04-09-2014, 20:15 »

Wyjdę pewnie na jakiegoś marudę. Kapusta kiszona też do kitu. Co prawda lekkostrawna - nie leży tak na żołądku, ale dostałem od wtorku gazów, a dziś są takie że żaglowiec mógłbym ruszyć. To ja mam ochotę jeść teraz same ziemniaki z indykiem, bo na surówkę kompletnie nie mam pomysłu. Ale to nie dobrze bo zwiększenie węglowodanów w mojej diecie też na mnie wpływa "gazopędnie". No i stolce jakieś takie żółte mam. Do kitu, może mi się przyśni jakieś rozwiązanie, bo w tym momencie nie mam pomysłu. MO i KB dalej.

Aha, no i drugi słoik "parzonki lwowskiej" mi nie wyszedł - spleśniał biggrin dałem więcej wody z ziemniaków tak że zalało wszystko, ale i tak zawsze wypływają na powierzchnie. Zalałem w niedziele i zapomniałem wczoraj schować do lodówki, no ale już dziś spleśniało. Nie poddam się - w niedziele trzecia próba!

Pozytywne jest to, że od października będę miał totalne wolne. Czyli w końcu będę miał czas zaczytać się w tym forum, znaleźć jakieś "inspiracje", uzupełnić braki w wiedzy, itp.
« Ostatnia zmiana: 04-09-2014, 20:40 wysłane przez DoomGuy » Zapisane

DoomGuy
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 11.07.2014
Wiadomości: 29

« Odpowiedz #32 : 05-09-2014, 19:09 »

Dziś jadłem same ziemniaki (w mundurkach) i gotowany filet z indyka i i tak miałem wzdęcia, ale mniejsze. Żołądek oczywiście do kitu. Zobaczę jak w weekend to się będzie sprawdzać, ale kiedyś przez ziemniaki własnie miałem gazy. Jak się nie będą sprawdzać to zamiana na kaszę. Opcje zamiast kapusty: marchewka gotowana, groszek, sałata. Sałata się średnio sprawdzała ale lepiej niż inne surowe. Ewentualnie jak bym wymienił ziemniaki na kaszę, to spróbuje jeszcze raz kiszonej. Ogólnie mam wrażenie, że nie ma znaczenia co jem, i tak mam niestrawności. Gotowane, smażone, tłuste, chude, itd...nie widzę wielkiej różnicy.
Zapisane

Darek
***

Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: nie stosuję
Wiadomości: 25

« Odpowiedz #33 : 05-09-2014, 19:20 »

Moze sie przyda ...

Probiotyki i prebiotyki czyli życie karmi się życiem
http://www.akademiawitalnosci.pl/probiotyki-i-prebiotyki-czyli-zycie-karmi-sie-zyciem/

Nie jesteś tym co jesz, lecz tym, co przyswajasz
http://www.akademiawitalnosci.pl/nie-jestes-tym-co-jesz-lecz-tym-co-przyswajasz/

Zapisane
DoomGuy
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 11.07.2014
Wiadomości: 29

« Odpowiedz #34 : 13-09-2014, 18:36 »

Myślę, że może się przydać i coś wykorzystam z tych linków, dzięki. Na razie tylko rzuciłem tam okiem. Od kilku lat jem wolno, żuję itp. No ale nie zawsze.

Od około 2 tygodni jestem na diecie monotematycznej, w której zmieniałem kapustę na inne.
1) Pierwsze 2 dni: ziemniaki + indyk + kapusta biała podgotowana. Efekt - niestrawności silne.
2) 2-4 dzień: ziemniaki + indyk + kapusta kiszona. Niestrawności słabe-średnie. Silne gazy w jelicie grubym.
3) 5-7 dzień: ziemniaki + indyk. Dla testu. Niestrawności słabe lub średnie. Gazy w jelicie grubym się uspokoiły trochę.
4) 8 dzień do teraz: ziemniaki + indyk + marchewka. Niestrawności słabe lub średnie. Gazy i wzdęcia w jelicie grubym się pojawiają ale nie codziennie. Najlepsza kombinacja z dotychczasowych, ale nie idealna. Raz miałem prawie perfekcyjny dzień na tym (praktycznie 0 niestrawności cały dzień) a potem miałem dzień gorszy.
Dodatki - KB, smalec do polewania ziemniaków.

Co teraz? Ano do końca nie wiem, nie chcę długo zastępować surówki gotowaną marchewką. Ziemniaki powodują u mnie większą produkcje gazów, kiedy jadłem kaszę gryczaną to było ich 0. Możliwe, że spróbuję groszek zielony (z mrożonek) i ewentualnie zamiast ziemniaków - kasza gryczana.

Jakieś wnioski?
Na pewno jeden - praca mnie stresuje, w pracy cokolwiek zjem to czuje się po tym gorzej niż w domu. Mimo, że staram się nie spieszyć i gryźć wszystko porządnie, to zawsze po posiłku mam niestrawności. Pracowałem w tym tyg. 9 godzin dziennie i 12 w piątek, i takie będą kolejne 2 tygodnie, a potem koniec. Urlop, a może nawet odejdę.
Drugi - możliwe, że to jednak nie w żołądku jest "burdel", tylko trochę dalej, bo objawy ostatnio bardziej przypominają wzdęcia które wędrują do góry do żołądka, aż beknę. Ale to nie ma znaczenia w odżywianiu się teraz, co najwyżej mogę sobie darować galaretkę z siemienia lnianego (nic nie dawała i tak).

Podsumowanie stanu obecnego:
Dieta: ziemniaki + indyk + ??? (marchewka gotowana którą prawdopodobnie zmienię na coś w przyszłym tygodniu). KB raz dziennie. Dodatki - smalec. Nic poza tym!
Objawy ze strony górnych części przewodu pokarmowego - odrobinę lepiej
Objawy ze strony dolnych części przewodu pokarmowego - odrobinę gorzej
Czyli sumując, poprawy za bardzo nie ma. Ale w domu czuje się nieco lepiej, czekam na wolne.
Zapisane

G4H
***

Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
Wiek: 33
MO: 01.10.2012
Skąd: Poznań
Wiadomości: 72

« Odpowiedz #35 : 15-09-2014, 07:47 »

DoomGuy - Twoja sytuacja bardzo przypomina mi moją. Ja też ostatnio mocno kombinowałem, żeby znaleźć "bezpieczny zestaw". U mnie poza opisanymi przez Ciebie wszelkimi objawami ze strony układu pokarmowego doszły jeszcze plamy na języku, o których piszę tutaj: http://forum.bioslone.pl/index.php?topic=29324.0

Z moich ostatnich obserwacji wynika, że ziemniaki momentalnie mnie wzdymają, kapusta obojętnie w jakiej postaci też mnie "pompuje". Myślę, że monodietę mimo wszystko też obowiązuje zasada, że "jeśli wiemy o czymś, że ewidentnie nam szkodzi to tego nie jemy" - raczej bym się skłaniał własnie ku temu, żeby każdy (w takiej sytuacji jak nasza) znalazł te kilka bezpiecznych produktów i na nich "pociągnął" jakiś czas. Kolejna rzecz jaką zaobserwowałem (a co pewnie dla wielu jest oczywiste) to, żeby jeść tylko wtedy kiedy jestem głodny. To znaczy jeśli do wyjścia do pracy nie jestem głodny to nie jem na siłę przed wyjściem, tylko zjem w pracy, choćbym miał to zrobić zaraz po przyjściu. Nie wiem jakie są u Ciebie warunki w pracy. I tak samo mam taką manię, że muszę zjeść wszystko to co na talerzu bo mi szkoda - więc po prostu od niedawna nakładam sobie mikro porcje, a jak mi mało to "załaduję" dodatkowo KB i jestem spełniony.

Co jeszcze Ci mogę powiedzieć patrząc po sobie to, że u mnie bezpieczne w tym momencie wydają się być:

- jajka
- kurczak
- KB + miód

Jak widzisz, też największy problem wydaje się być w warzywach. Nie mam pojęcia jakie jadać, a testować się wręcz boję, bo dolegliwości są dokuczliwe.
Zapisane
DoomGuy
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 11.07.2014
Wiadomości: 29

« Odpowiedz #36 : 02-10-2014, 23:02 »

Dobra, wróciłem po ponad dwóch tygodniach. Praca się skończyła, można porządnie zacząć dbać o siebie. Przez ten czas częściowo olałem zasady, byle tylko przeżyć jakoś te ciężkie czasy.

Od wtorku dieta monotematyczna / 3-składnikowa:
- ziemniory (gotowane w mundurkach)
- indyk, filet(uzdatniony, gotowany, podany w plastrach - bardzo smaczny)
- warzywko

Warzywko = ogórki kiszone, są już dostępne w moim warzywniaku (robione przez nich, a nie z torebki lub słoika). Jak na surowe, to znoszę to w miarę OK.

Dodatki: smalec do okraszania ziemniaków (ze sklepu), odrobina oleju rafinowanego do surówki (w śladowych ilościach raczej nie powinien przeszkadzać, ale w razie czego odstawie), sól, pieprz świeżo mielony.
Poza tym KB bez miodu na wodzie i MO. Piję też herbatę czarną w umiarkowanych ilościach (od niedawna - wcześniej nie piłem herbaty kiedy te dolegliwości miałem takie same).

Jak się czuje - objawy nie ustępują, ale teraz w zasadzie czuje je w jednolity sposób (wcześniej opisywałem to na 100 różnych sposobów). Wzdęcia w górnej części, głównie 2-3 a nawet 4 godziny po posiłku, "idące" w górę aż mam fale niemiłego (czasem kwaśnego) odbijania się. Przez to czuje długo nieprzyjemne uczucie napchania do 5 godzin po posiłku aż nagle "znienacka" robię się głodny.

Będę jeszcze sprawdzał inne warzywa i kaszę gryczaną zamiast ziemniaków. Możliwe odstawienie smalcu. Wciąż z diety wykluczone jest masło i jajka, dla testu, choć przeczucie mówi mi że to nie ma znaczenia (przynajmniej masło). Żeby nie było - stosuje się do oczywistych zasad typu rozdrabnianie jedzenia w ustach, nie picie podczas posiłku, itp.

G4H - u mnie nie istnieje coś takiego jak "bezpieczny" zestaw - po każdym jedzeniu czuje się gorzej niż powinienem. Wybieram jednak kombinacje które są najbardziej znośne. Poza tym na Twoim miejscu wywaliłbym te kurczaki - chyba, że masz je z pewnego źródła. Ja się tego nie tykam już od dawna.
Zapisane

DoomGuy
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 11.07.2014
Wiadomości: 29

« Odpowiedz #37 : 21-11-2014, 23:31 »

Nie pisałem tu bardzo długo, bo spotkała mnie "tragedia mieszkaniowa" czyli zalanie przez sąsiada z góry. To mi zupełnie zdezorganizowało życie, także ostatnie 1,5 miesiąca starałem się po prostu przeżyć, olewając ZZO, MO i inne. To co mnie spotkało to była ostatnia rzecz której się mogłem spodziewać, no ale mniejsza z tym. Jedyny plus, to mogłem sprawdzić, jak organizm reaguje na różne rzeczy, w tym badziewia. Dziwne, że w trakcie ciężkiego stresu czasem czułem się lepiej niż w czasie spokoju. Adrenalina, czy co.

Ponieważ problemy z trawieniem zostały niezmiennie, wprowadzam od początku zasady:
- MO
- KB jabłko + miód + nasiona
Dieta:
- 100% wykluczenie glutenu
- 100% wykluczenie laktozy (w tym masło)
Na przyszły tydzień może to będzie wyglądać tak:
- białko - wołowina lub indyk
- węgle - ziemniaki
- surówka - np z ogórków kiszonych
Możliwe że będę sobie podjadał chleb gryczany. W tym momencie w diecie głównie chodzi mi o 3 tygodnie stuprocentowego odstawienia glutenu i laktozy. Wcześniej jakoś nie pomyślałem, żeby laktozę odstawić (było masło).

Jestem optymistą. Teraz pracuję w domu, już nic nie przeszkadza mi w robieniu odpowiednich posiłków.
Zapisane

Misiek
***


Offline Offline

Płeć: Kobieta
MO: nie stosuję
Wiadomości: 448

« Odpowiedz #38 : 22-11-2014, 07:02 »

Pociesz się DomGuy, mnie te tragedie mieszkaniowe ze strony sąsiada spotkały 10 razy. I na dokładkę gość był członkiem rady nadzorczej i byłym milicjantem, stąd wyegzekwowanie od AM, aby zastopował z potopami - to naprawdę była droga przez mękę...Nie masz tak źle, niestrawność szybko przejdzie.
Zapisane

Szukaj wyjaśnienia w przyczynie, organizm sam jest najlepszym lekarzem - Platon
DoomGuy
***


Offline Offline

Płeć: Mężczyzna
MO: 11.07.2014
Wiadomości: 29

« Odpowiedz #39 : 25-11-2014, 18:19 »

Dzięki Misiek. To było moje 2 zalanie, nabieram doświadczenia w tego typu sprawach, hehe.

Co do niestrawności, 3 rzeczy:

1) W końcu kupiłem sobie wagę. Przez ostatnie 1,5 roku schudłem znacznie, ale tego się nie spodziewałem, co zobaczyłem na liczniku. Ważę, uwaga uwaga...54 kg! Jak to możliwe? Jeszcze 1,5 roku temu było koło 71, straciłem prawie 20 kg. Trudno mi uwierzyć, że to sama dieta spowodowała taki spadek wagi. Przecież jem wciąż przynajmniej 2 dość duże posiłki dziennie. Wzrost - około 173 cm.

2) Ok 2 godziny po jedzeniu kiedy pojawiają się niestrawności, często bardzo chce mi się pić, znienacka. Wypijam wtedy 2-3 herbaty w przeciągu 1-2 godzin.

3) Moje stolce od ostatnich 2 tygodni są w zasadzie wzorcowe - ocena 10/10. Mimo tego niestrawności wciąż mocno odczuwalne.

« Ostatnia zmiana: 25-11-2014, 18:31 wysłane przez DoomGuy » Zapisane

Strony: 1 [2] 3   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2008, Simple Machines
Design by jpacs29 | Mapa strony
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!